Sama inicjatywa zasługuje na dużego plusa, a obecność na ekranie Kane'a Hoddera, Billa Moseleya czy R.A. Mihailoffa (wszyscy trzej wypadają świetnie) ucieszy niejednego fana slasherów. Film lepiej sprawdza się jako komedia - nawet nieszczególnie czarna, bardziej komedia o życiu i niechlubnej pracy ikon horroru. Nie...