Rui Xi wraca w optymistycznym nastroju ze Stanów Zjednoczonych do swego ukochanego kraju, a wszystko z powodu pewnego przystojnego nieznajomego, którego popisy sportowe podziwiała w telewizji. Pełna determinacji dowiaduje się do jakiej szkoły uczęszcza owe bóstwo. Pech chce, iż ten nieziemsko piękny chłopak bynajmniej nie ma styczności z
Może nie jest tak ładnie nakręcona i bogata w efekty specjalne jak inne wersje, jest nienaturalna, wręcz parodiowa, ale moim zdaniem najlepiej oddaje pierwowzór i jakoś mam do niej słabość. W porównaniu do Mizuki, które były zbyt dziewczęce i Jae Hee, która była straszną beksą, Rui Xi naprawdę wymiata i cudownie wciela...
więcejMam takie małe pytanko,aczkolwiek bardzo ważne dla mnie...;]czy Hana Kimi oczywiście taiwan version,kończy się na prawdę tym,że Quan i Rui Xi nie mówią sobie w końcu tego,co mają i nie są,jak to oni ciekawie ujmowali w filmie:"fall in love"?Nie ma więcej epizodów?Jest tylko 15 epizodów?Nie będzie nic dalej?Proszę...
nie będę porównywać z japońskim Hana Kimi, bo seriale te według mnie się dopełniają. Japoński jest bardziej zwariowany (czytaj: temat Martusi na stronie Hana zakari no kimi tachi he: Ikemen paradaisu). Jeśli chodzi o wersję tajwańską, to jest w niej zdecydowanie więcej elementów dramatycznych, choć humoru nie brakuje...
więcej