Jeszcze chyba nigdy tak niecierpliwie nie czekałem na napisy końcowe. Część dialogów jest zupełnie niezrozumiała, poza przekleństwami. Bardzo wielki zawód i bardzo złe kino!
No niestety, spora część polskich filmów jest fatalnie udźwiękowiona, szlag jasny mnie trafia jak jest 30 stopni na zewnątrz, a ja muszę zamykać okno, bo szum samochodów zagłusza mi wszystkie dialogi.
A ja już myślałam, że mi ostatecznie na słuch padło i że to kwestia mnie, a nie filmu... z dwojga złego dobrze, że jednak filmu :)
hahah, jak się cieszę, ze nie zwariowałam i, że z moim słuchem jest OK :) Myślałam, że to wina nagranego filmu, bo dźwięk maiłam na maksa, a i tak ledwo słyszałam. Za to przy muzyce trza było ściszać, bo aż bębniło! No i oczywiście okna pozamykane , bo jakikolwiek szmer zagłuszał i tak ledwo słyszalne dialogi :)
no właśni e dzwiek dźwięk i jeszcze raz dźwięk! Tyle polskich filmow ciekawych fabularnie, wizualnie itd. po prostu rozpi******alają dzwiekiem jak z gameboya. Jak wspomniano wyżej to się prosi o polskie napisy! naprawdę w szkołach filmowych na udzwiekowieniu najwyraźniej gorzej chleja niż na AWF-ach, no po prostu NIC z tych szkól nie wynoszą! Jak ktoś ma bogatego tatusia i pare lat do zmarnowania to swietne studia! a najgorsze jest to ze już dziadkowie mówili z przekasem ze polskie filmy to takie "w ktoreych nic nie slychac i nic nie widać" i o ile operatorka, trzeba przyznać, jest już w Polsce ogółem średnia, a gdzieniegdzie nawet niezła, to dźwięk się moim zdanie wręcz pogarsza! Tych dziwekowcow to chyba wszyscy widziwie pokazow premierowych (gdzie te łapserdaki zapewne przychodzą po poklask) powinni po projekcji rytalnie tłuc kijem.
to samo wrażenie, dialogi bardzo ciche, natomiast muzyka za głośno. za każdym razem było
- " co on/ ona powiedziała?"
- "nie wiem"