Nie rozumiem negatywnych komentrzy co do tego filmu oraz niskiej oceny. Film ogląda się bardzo przyjemnie, Joaquin Phoenix jest genialny w swojej roli. Wcale nie jest nudny, fabuła jest dostatecznie dobra.
Finał jest o tym, że gonimy bez sensu jak zaprogramowane maszyny. Dopóki jest akcja, coś się dzieje to zapieprzamy swoim rytmem. Nie do końca ważne co, wazne żeby albo być w grze, ale nie być, albo mieć spokój, albo jatki - co kto lubi. A tak naprawdę jedyną strefą ukojenia dla nich było wspomnienie domu i dzieciństwa gdzie mieli bezpieczną przestrzeń. Takie tam bzdety jak się jest już po 40 albo coś ;-)
mnie się finał strasznie podobał, od początku narracja, jakby wszyscy mieli się pozabijać na koniec (a przynajmniej główni bohaterowie) a tu takie zaskoczenie miłe