Genialny w roli Burroughsa w "Kill Your Darlings". Po prostu się w niego przeistoczył, identyczny wygląd, głos, zachowanie. Szkoda że to tylko drugoplanowa rola, ale wynagrodzi nam to już niedługo swym udziałem w filmie Buscemiego "Queer" na podstawie prozy Burroughsa. Czuję w kościach, że będzie świetny film.
Również mnie zachwycił swoją grą. Burroughs to specyficzna postać i sądzę, że inny aktor mógłby nie podołać zadaniu i zagrać go w karykaturalny sposób.
Również żałuję, że ta rola była tak skromna, bo moim zdaniem Frost był po prostu genialny. O klasę wyżej niż świetny DeHaan i lata świetlne przed pozostałymi. Samym tylko spojrzeniem zdziałał więcej niż Radcliffe całą swoją ekspresją. Fantastyczny, intrygujący, niepokojący. Czekam na wielką rolę!