Nie wiem czemu, ale nie przepadam za ksiazkami Karola Dickensa. Wiec do adaptacji jego ksiazek potchodzilam takze nieufnie. Miniserial "Nasz wspólny przyjaciel" zaskoczyl mnie bardzo pzytywnie. Szczegolnie wzruszylo mnie postepowanie panstwa Boffinów i losy dwoch par- Belli i Johna oraz Wrayburna i Lizzi. Polecam