poza tym ze wszystkich gier o zmienianiu czasu chyba nic nie przebije chronotronu.
Popieram. Kiedy wpadł mi w ręce i zrozumiałem na jakich zasadach on działa byłem w szoku jak niesamowicie to wymyślili i wprowadzili w życie. Wszystko działało tak sprawnie, przechodzenie między dwoma liniami czasu i jeszcze obserwowanie przez szkiełko co jest po drugiej stronie. I ile było w tym frajdy! Nie tylko trzeba było dobrze się skradać, ale i kombinować, zwłaszcza kiedy chciało się zebrać wszystkie amulety i runy (np. zniszczony sejf, gdzie widzimy tylko pierwszą cyfrę czy zabawa z windami). Kiedy misja dobiegła końca żałowałem, że to już koniec, bo chciałem czegoś takiego więcej i więcej, zwłaszcza, że dwie ostatnie misje nie przyniosły mi już tyle frajdy co zabawa chronotronem. Oby powrócił w Dishonored 3. Jak dla mnie mogliby całą grę na nim oprzeć.