... ja nie tykam reszty. :p
Nieinteresująca historia, jakieś pierdoły w stylu Simsów. Litości.
Po zabiciu klona "wylądowałem" w mojej posesji i... za zadanie miałem kupić przedmioty na przyjęcie. O_o Zrobiłem to. Wróciłem z nimi do domu i cel misji: to bawić się na imprezie! Co to ma być?! :)) W tym momencie wyłączyłem grę.
Całkiem fajny miał Shepard ten apartament.
Nie załapałeś w ogóle idei tego DLC.
Ono powstało w znacznej mierze jako oficjalne pożegnanie z fanami trylogii.
Intensywność fan serwisu jest wręcz zatrważająca, począwszy od odniesień do całej trylogii, aż po związane z produkcją memy popularne wśród fanowskiej społeczności. I właśnie w kontekście pożegnania DLC jest lekkie i pełne humoru - co w zamyśle miało odstawać od ponurego klimatu trzeciej części.
I ten zamysł został zrealizowany z sukcesem, i to niemałym. Dla mnie, jako wiernego - chociaż bardzo krytycznego - fana serii Cytadela była idealnym zakończeniem przygody z najważniejszym i bodaj najlepiej zaprojektowanym elementem całej serii, czyli postaciami niezależnymi - i o to głównie w dodatkowym contencie chodziło.
Jeśli przy ogrywaniu serii brakło ci wypieków na policzkach, to nie ma się co dziwić.
Dla kogoś kto ograł trzy części w stu procentach i wielokrotnie takie pożegnanie było idealne.
No ja zaliczyłem wszystkie części i chyba nie należę do grupy, o której ty mówisz. :)
Dla mnie nie jest idealne.
C#uj mnie to obchodzi szczerze powiedziawszy. hehe
To, że ty tak uważasz nie interesuje mnie w najmniejszym nawet promilu.
Płyń.